Względna cisza, skały i mokry las
Wspomnienia z trasy
Naszą ostatnią wędrówkę zaczęliśmy u podnóża Gór Stołowych, w miejscu wyjątkowo urokliwym — przy Wodospadach Pośny.

Poranek był chłodny i wilgotny, a zieleń wokół wprost lśniła od deszczu. Zielony szlak prowadził nas wśród mokrych liści, pachnącej ściółki i cichego szelestu wiatru między drzewami. Wodospad szybko pojawił się na trasie — mimo swojej skromnej wysokości, otoczenie sprawiało, że wyglądał magicznie.

Dalej, już żółtym szlakiem, zaczęliśmy wspinaczkę przez las. Ścieżka była wąska, kamienista i kręta, a co chwilę mijaliśmy ciekawe formacje skalne i ruiny starych zabudowań — ślady dawnego życia, które rozbudzały naszą wyobraźnię. Co ciekawe, przez długi czas szliśmy zupełnie sami — ani śladu innych turystów. Za to spotkaliśmy ślimaka!

W końcu dotarliśmy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem i nim kontynuowaliśmy marsz w stronę Szczelińca.

Pogoda zaczęła się poprawiać — zrobiło się cieplej, a słońce zaczęło przebijać się przez korony drzew.

Ostatni odcinek był wymagający: ścieżka stawała się coraz bardziej stroma i kamienista, więc przydawała się odrobina wytrwałości.

Na szczycie Szczelińca odpoczęliśmy przy naleśnikach i ciepłej herbacie w schronisku — klasyka, którą zawsze doceniamy.

Niestety, toaleta płatna 5 zł, ale cóż… taki urok popularnych miejsc. Przy schronisku jak zwykle wiało, ale dzięki temu powietrze było rześkie, a widoki rozległe i zachwycające.

Przeszliśmy widokową ścieżką przez labirynt Szczelińca, podziwiając kilkanaście charakterystycznych formacji skalnych. Słońce pięknie oświetlało krajobraz łąk i pól poniżej, a widoczność była doskonała.

W wąskich przejściach między skałami momentami było ciasno — zwłaszcza schodząc do tzw. „Piekiełka”, gdzie wilgoć i chłód dodawały miejscu tajemniczego klimatu.

Szczeliniec Wielki zdobyty! Pierwszy raz byliśmy tam rok temu i wiedzieliśmy, że na pewno tu wrócimy. Chociaż dla mnie powrót po stromych schodach wprost na szczyt Szczelińca nie był najprzyjemniejszy.

Pomimo mojego lęku wysokości, udało się wejść na jeden z punktów widokowych po stromych, metalowych schodach.

Widok nagrodził wysiłek, choć obecność wielu turystów, rozmowy i śmiechy utrudniały kontemplację. Na szczęście kilka bardziej odludnych punktów widokowych pozwoliło nam w pełni nacieszyć się panoramą — a wiatr dodawał uroku temu doświadczeniu.

Zejście rozpoczęliśmy od schodów, których było zdecydowanie za dużo, jak i turystów blokujących zejście sesjami fotograficznymi.

Potem szliśmy żółtym szlakiem — łatwiejszym i przyjaznym dla kolan. Później, już niebieskim szlakiem, dotarliśmy do parkingu. Ten ostatni odcinek był wyjątkowo przyjemny: zalesiony, cichy i praktycznie bezludny, choć miejscami całkiem stromy.

To była piękna, różnorodna trasa — od mokrego, cichego lasu, przez skały rozbudzające wyobraźnię, aż po skalne labirynty Szczelińca i malownicze punkty widokowe. Idealny sposób na dzień w górach, z dala od codzienności.
Nasza perspektywa
Co cieszy:
- 🌲 Mały ruch na trasie (przynajmniej do Szczelińca) — długi odcinek w ciszy i samotności pozwalał się zrelaksować i poczuć komfortowo bez konieczności interakcji z innymi.
- 🍃 Zanurzenie w naturze — piękno mokrego lasu, zapach wilgotnej ściółki i świeżego powietrza działały uspokajająco i kojąco sensorycznie.
- 🪨 Ciekawe, „pobudzające wyobraźnię” miejsca — ruiny i formacje skalne dawały przestrzeń na wewnętrzne przeżycia i swobodną interpretację otoczenia.
- 🔕 Brak hałasu i bodźców miejskich przez większą część trasy — można było spokojnie „wyłączyć się” i być tu i teraz.
- ☕ Przyjemna przerwa w schronisku — możliwość uporządkowania bodźców przy herbacie i jedzeniu w znajomym miejscu. Chociaż potrafi być tłoczno, a schronisko do dużych nie należy.
- 🌬️ Chłodne miejsca między skałami — naturalna ulga sensoryczna w ciasnych przejściach, gdzie było wilgotno i zimno.
Co męczy:
- 👥 Tłok i hałas na Szczelińcu — trudność w skupieniu się i kontemplacji przy dużej liczbie turystów, szczególnie na popularnych punktach widokowych.
- 🪜 Wysokie, strome schody na punkty widokowe — możliwe wyzwanie sensoryczne i stres dla osób z lękiem wysokości.
- 🔔 Płatna toaleta (5 zł) — drobna rzecz, ale dodatkowa konieczność organizacyjna, która może wprowadzić dyskomfort.
- 🪨 Monotonne schody w dół przy zejściu — powtarzalność może działać nużąco i zwiększać zmęczenie mentalne.
- ↘️ Strome fragmenty przy zejściu — większe skupienie na bezpieczeństwie może być dodatkowym obciążeniem fizycznym. Jednak porządne buty się przydają, zwłaszcza jak jest mokro.
Spacer czy wyzwanie?
Nasza trasa na Szczeliniec była czymś pomiędzy przyjemnym spacerem a konkretnym górskim wyzwaniem — wszystko zależy od kondycji, pogody i nastroju.
Początek był łagodny i relaksujący, zwłaszcza zielonym szlakiem przez wilgotny, cichy las. Podejście żółtym szlakiem w dalszej części okazało się już bardziej wymagające — mokre, kamieniste i kręte ścieżki wymagały uważności, dobrej przyczepności butów i nieco wysiłku fizycznego.
Końcowe podejście niebieskim szlakiem na sam Szczeliniec to już typowe górskie wyzwanie: stromo, nierówno i intensywnie. Wymagało to dobrej formy, a przy zmęczeniu z wcześniejszej części dnia — dodatkowego skupienia.
Labirynt widokowy na szczycie to bardziej zabawa niż wspinaczka — choć miejscami ciasno i tłoczno, nie był fizycznie trudny, za to sensorycznie mógł dać w kość. Zejście schodami było łatwiejsze dla nóg, ale przez monotonię i długość też potrafiło zmęczyć.
Podsumowując: to nie ekstremalna wyprawa, ale jeśli ktoś szuka tylko lekkiego spaceru — może być zaskoczony. Dla nas była to dobra, solidna porcja górskiej aktywności.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Zdecydowanie tak — ale z małą korektą planu. Wrócilibyśmy tam ponownie przede wszystkim dla klimatu spokojnych, mniej uczęszczanych szlaków i piękna Szczelińca z jego formacjami skalnymi, szczególnie w ciche dni poza sezonem. Chętnie przeszlibyśmy tę trasę jeszcze raz, najlepiej wcześnie rano lub w mniej popularny dzień, żeby uniknąć tłumów i w pełni nacieszyć się ciszą i krajobrazem. To miejsce ma ogromny potencjał do tego, by kontemplować naturę i odpocząć sensorycznie — jeśli tylko uda się trafić na odpowiedni moment.
Parking
- Parking przy Wodospadzie Pośny. Bezpłatny, na kilkanaście samochodów. Szybko się zapełnia.
Mapa

Cywilizacja
- Parking przy Wodospadach – stół piknikowy i kosze na śmieci.
- Schronisko PTTK „Na Szczelińcu” wraz z licznymi ławeczkami, stolikami oraz leżakami do okoła
- Kasa biletowa – zwiedzanie jest płatne!
- Mobilne toalety pod Szczelińcem
- Liczne ławeczki i stoły piknikowe na trasie zwiedzania Szczelińca





























































































Dodaj komentarz