Torfowisko pod Zieleńcem


Krótki spacer w poszukiwaniu rosiczek



  1. Wspomnienia z trasy
  2. Nasza perspektywa
  3. Parking
  4. Mapa
  5. Cywilizacja

Wspomnienia z trasy

Na ten małą przechadzkę zdecydowaliśmy się zainspirowani wizytą na Niknącej Łące w Górach Stołowych. Szybko skojarzyliśmy, że jest jeszcze jedno miejsce, które chcieliśmy ponownie zobaczyć — Ścieżka na Torfowisko pod Zieleńcem.

Start ścieżki od razu postawił sprawę jasno: tu nie będzie długiej rozgrzewki. Od pierwszych kroków idziemy ostro w górę — drobne kamienie pod stopami, wijąca się ścieżka i mnóstwo korzeni drzew, które zmuszają do patrzenia pod nogi. Wysokie drzewa nad nami tworzą zielony tunel. 

Podejście strome, miejscami męczące, prowadziło nas dalej w gęstszy las, aż w końcu wyszliśmy na prostszy odcinek — szeroka droga prowadzi teraz łagodniej przez las.

Po chwili docieramy do wiaty — jest tu sporo miejsca do odpoczynku: stoły piknikowe, miejsce na ognisko, spokojna atmosfera. To świetne miejsce na głębszy oddech.

Na trasie mijamy także tabliczki edukacyjne, które opowiadają o torfowisku i jego wyjątkowej roślinności. 

Tuż przed wejściem na kładkę zaskoczył nas widok ciemnej, niemal czarnej wody. Tablica informacyjna uspokaja — woda jest pitna, a swój kolor zawdzięcza kwasom humusowym, które nadają jej tę ciemną barwę.

Kładka prowadziła przez sam środek torfowiska. Szliśmy powoli napawając się widokiem. 

Słychać było cykanie owadów, słońce świeciło, a wokół dominowały charakterystyczne krajobrazy: martwe, szare drzewa kontrastujące z żywymi, zielonymi brzózkami i niskimi drzewkami, które powoli zaczynają zarastać torfowisko.

Szukaliśmy rosiczek — w zeszłym roku widzieliśmy ich tu więcej, teraz udało się znaleźć tylko jedną. Za to widać, że teren jest bardziej podmokły niż rok temu i pojawiło się więcej młodych brzóz.

Na końcu kładki spróbowaliśmy podejść do ostatniej tablicy informacyjnej, ale teren był mocno grząski — odpuściliśmy i zrobiliśmy zdjęcie z dystansu.

W drodze powrotnej zdecydowaliśmy się na szlak rowerowy — prostszy i łagodniejszy dla kolan. 

Spacer zamienił się w przyjemny marsz wśród pięknych widoków: niebieskie niebo nad głową, soczysta zieleń lasu wokół, a po drodze znów cisza i spokój.

Miejsce przywołało nam wspomnienia z Poleskiego Parku Narodowego — podobny krajobraz, podobna drewniana kładka i ta sama kojąca cisza z odgłosami owadów w tle.


Nasza perspektywa

Co cieszy

  • Miejsce jest spokojne, nieprzeładowane bodźcami, idealne na „zresetowanie głowy”. Kładka, szum wiatru i cykanie owadów dają poczucie rytmu i bezpieczeństwa.
  • Krótki dystans, ale pełen różnorodności: strome podejście, cień lasu, drewniana kładka i otwarte przestrzenie torfowiska.
  • Mało ludzi: spokój i brak tłumu pozwalał się skupić i wyciszyć. Natomiast innym razem spotkaliśmy tutaj więcej turystów, więc jak widać zależy od dnia. 
  • Ciekawe tablice edukacyjne: nie za dużo treści, w sam raz, by zaciekawić.
  • Łatwy powrót prostszym szlakiem: idealna opcja dla zmęczonych kolan. 

Co męczy

  • Początkowe strome podejście: wymagające fizycznie i nieco trudne przy nadwrażliwości na intensywny wysiłek
  • Słabo widoczne rosiczki: trochę rozczarowanie, bo pamiętaliśmy więcej z poprzednich lat
  • Podmokły teren przy końcowej tablicy: utrudniony dostęp i brak opcji zobaczenia wszystkiego z bliska

Spacer czy wyzwanie?

To raczej krótki spacer z elementami wyzwania. Początek jest wymagający (ostro w górę, dużo kamieni i korzeni), ale całość można pokonać spokojnym tempem i dostosować trasę powrotną, wybierając prostszy szlak rowerowy.

Czy chcielibyśmy wrócić?

Tak, zdecydowanie!

To miejsce ma w sobie coś, co przyciąga — ten kontrast między ciemnym lasem a otwartym torfowiskiem, drewniana kładka z pięknym widokiem i charakterystyczna cisza.

Pewnie odwiedzimy torfowisko za rok lub dwa, by sprawdzić, jak zmienia się krajobraz i czy pojawi się więcej rosiczek. 


Parking

Parking nad torfowiskiem – bezpłatny. Na kilka samochodów


Mapa

szczegóły mapy

Trasa: Szlak zielony – Ścieżka dydaktyczna – Kładka przez torfowisko – Powrót tą samą drogą. Ostatni strony kawałek można zastąpić ścieżką rowerową która jest znacznie łatwiejsza do zejścia


Cywilizacja

  • Wiata przystankowa na początku ścieżki
  • Wiata turystyczna, ławeczki, śmietniki i miejsce na ognisko dostępne na początku ścieżki dydaktycznej
  • Stoły piknikowe i ławeczki wzdłuż ścieżki dydaktycznej

4 odpowiedzi na „Torfowisko pod Zieleńcem”

  1. […] Czahary to ścieżka podobna do Niknącej Łąki w Górach Stołowych czy Torfowiska pod Zieleńcem w Górach Orlickich. […]

    Polubienie

  2. […] na Czaharach w Poleskim Parku Narodowym, nie tak dawno na Niknącej Łące w Górach Stołowych i Torfowisku pod Zieleńcem w Górach Orlickich i jeszcze nie dość nam chodzenia pośród […]

    Polubienie

  3. […] takie jak żurawina, wełnianka czy dwa gatunki rosiczek. Szukamy ich uważnie, przypominając sobie torfowisko nad Zieleńcem, gdzie udało nam się zobaczyć rosiczki. Tutaj niestety bez […]

    Polubienie

  4. […] a wiatr staje się wyraźniejszy. Tablica zapowiada rosiczki, których poszukiwaliśmy zarówno pod Zieleńcem w Górach Orlickich jak i na Czaharach w Poleskim Parku Narodowym. To jedna z naszych ulubionych aktywności. Niedawno […]

    Polubienie

Dodaj komentarz