Rozlewiska pełne spokoju, ptaków i blasku słońca
Wspomnienia z trasy
Czwartkowy wieczór, ciepły, bezwietrzny, lekko duszny — jeden z tych dni, które aż proszą się o spacer z dala od zgiełku. Wybraliśmy ścieżkę Perehod w Poleskim Parku Narodowym. To miejsce polecane szczególnie miłośnikom ptaków. Ścieżka prowadzi przez rozlewiska i mokradła, oferując punkt obserwacyjny, wieże widokowe i dźwięki natury, które czasem trzeba bardziej poczuć niż usłyszeć.
Początek szlaku
Za tabliczką z mapą i informacją o ornitologicznym charakterze trasy, wchodzimy przez drewnianą bramkę do lasu.

Już po kilku krokach otula nas wilgotne, gęste powietrze. Owady brzęczą nisko nad ziemią. Szeroka, piaszczysta droga skrzypi pod stopami, jakbyśmy szli po pokruszonym szkle. Skręcamy w prawo. Las szumi cicho, a światło ledwie przesącza się przez gęstwinę.

Po chwili mijamy kilka niewielkich rozlewisk, a pod stopami chrzęszczą malutkie kamyczki. Za kolejną tabliczką — skręt w lewo.

Las staje się bardziej otwarty, czujemy ulgę — chłodniejszy podmuch, więcej przestrzeni. W oddali widzimy wysokie sitowie, a po prawej bagienny teren. Mijamy niewielką dziurę w drodze i docieramy do tabliczki.
Mieszkańcy szuwarów
Dowiadujemy się z tabliczki, że w tych okolicach można spotkać remizy i czajki. Stoimy przy rozlewisku, gdzie woda połyskuje w promieniach słońca, jakby ktoś rozsypał brokat na jej powierzchni.

Przed nami zarośnięte łąki i szumiące drzewa.

Skręcamy w lewo — przestrzeń się otwiera, a tuż obok nas rośnie piękna, rozłożysta sosna.

Wrzosowisko
Tabliczka mówi o późnym kwitnieniu wrzosów — od końca lata do jesieni.

Kilka krzaczków już lekko fioletowieje. Wchodzimy w ciemniejszy las i… błądzimy, zagadaliśmy się idąc bez patrzenia na znaki. Po chwili zawracamy. Spotykamy żabę — małą, uważną, która znika w mchu jednym susem.


Dom żółwia i podgorzałki
Tablica przypomina, że w tych rejonach można spotkać żółwia błotnego.


Patrzymy pod nogi — korzenie drzew na drodze wyglądają jak żywe rzeźby. Po prawej jezioro. Woda spokojna, odbija niebo jak lustro.
Polowanie na stawach
Z tablicy dowiadujemy się o zwyczajach rybitw i mew. Przed nami wieża widokowa.

Wchodzimy — schody skrzypią, a na tafli jeziora pływa samotny łabędź.

W oddali przelatują dzikie kaczki. Wiatr leciutko porusza liście. Spoglądamy z góry — to świat pełen harmonii.
Ptaki drapieżne
Tabliczka informuje, że bieliki i inne ptaki drapieżne również bywają w tych okolicach. Podchodzimy do schronu ornitologicznego.

W środku tablica informacyjna, a przez niewielkie okienko widzimy spokojne jezioro.

Wracamy tą samą drogą, mijając martwe drzewo z oznaczeniem szlaku.

Dookoła cisza, tylko pojedyncze skrzydła przecinają niebo.
Ptaki migrujące
Tabliczka opowiada o łabędziu niemym, którego często się tu spotyka. Słyszymy, jak woda cicho cieknie gdzieś w szuwarach. Słońce grzeje nam w plecy. Po lewej — jezioro.

Przelatują ptaki, woda mieni się w złotym świetle. Po prawej — białe pnie brzóz kontrastują z ciemniejszymi drzewami po lewej.

Wchodzimy znów w gęsty las.
Co słychać w grądzie?
Z tablicy dowiadujemy się, że rosną tu graby i dęby szypułkowe Las gęstnieje, muchy atakują natarczywie. Wieczorne słońce przeciska się przez drzewa.

Powietrze stoi w miejscu, jakby świat wstrzymał oddech. W końcu zakręt, a za nim zieleń rozstępuje się przed nami.

Docieramy do drugiej wieży widokowej, tu schody też skrzypią i lekko się kołyszą. Przed nami mokradła, a słońce zaczyna schodzić coraz niżej.

Powietrze pachnie wodną roślinnością. Ptaki śpiewają, ale cicho, jakby nie chciały zakłócić spokoju miejsca. Patrzymy i trwamy — tylko my, zapach i przestrzeń.
Powrót
Otwarta przestrzeń. Słońce prosto w oczy. Co chwilę przystajemy, by rzucić ostatnie spojrzenia na wodę i szuwary.

Gdzieś podrywają się ptaki, ich skrzydła szeleszczą nad taflą. Las znowu otula chłodem. Owady, jakby nabrały odwagi, są coraz bardziej natarczywe.
Bąk
Kolejna tabliczka zatytułowana jest bąk, ale nie dotyczy owada, lecz ptaka, którego łatwiej usłyszeć niż zobaczyć. Jego głos przypomina dmuchanie w butelkę.

Mijamy rozlewiska, a słońce coraz niżej. Docieramy do rozwidlenia i wracamy tą samą trasą.

To był spokojny, zmysłowy spacer – nieco ponad 5 km przez ptasią krainę światła i ciszy. Znów przekonaliśmy się, że w Poleskim Parku Narodowym trzeba patrzeć, słuchać, wąchać i czuć. Czasem mniej znaczy więcej – a tu mniej ludzi, mniej hałasu i mniej pośpiechu daje dokładnie to, czego szukaliśmy.
Nasza perspektywa
Co cieszy
- 🌿 Czytelna trasa z tablicami edukacyjnymi – ułatwia skupienie i porządkowanie przestrzeni
- 🦢 Bogactwo środowisk wodnych i ptaków – szuwary, jeziora, mokradła, spokojna woda i cisza
- 🌅 Zmienność krajobrazów – od leśnych zacienionych alejek po otwarte rozlewiska i punkty widokowe
- 🧭 Poczucie struktury – tabliczki jasno wskazują kierunki oraz odległości, dzięki czemu można cieszyć się trasą bez stresu związanego z nawigowaniem
- 🌬️ Dźwięki natury – chlupot wody, śpiew ptaków, szum drzew – przyjemnie stymulujące i wyciszające
Co męczy
- 🦟 Owady – szczególnie w dusznych, leśnych fragmentach były bardzo uciążliwe
- 🌞 Upał i duchota – w gęstych partiach lasu powietrze stało niemal nieruchomo
- 😶 Momentami sensoryczne przeciążenie – gorąco, wilgoć i owady to trio, które potrafi zdominować doświadczenie
Spacer czy wyzwanie?
Perehod okazał się spacerem lekkim, spokojnym, a miejscami wręcz hipnotyzującym. Nie ma tu trudnych podejść, przewyższeń ani wymagających fragmentów — to trasa idealna na niespieszny wieczór z naturą.
Największym wyzwaniem były jednak czynniki zupełnie poza trasą: duszne powietrze, momentami intensywne słońce oraz nieustępliwe owady. Pomimo tego, sama ścieżka była bardzo przejrzysta i przyjazna, a tabliczki edukacyjne pomagały zatrzymać się na chwilę, przyjąć inną perspektywę i dowiedzieć się czegoś nowego.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Tak, zdecydowanie wrócimy. Ale… w innej porze roku.
Wyobrażamy sobie Perehod jesienią — z niższym słońcem, chłodnym powietrzem, złotymi liśćmi i migrującymi ptakami. Albo wczesną wiosną, gdy mokradła budzą się do życia, a z każdego rozlewiska dobiega ptasi koncert.
To miejsce ma ogromny potencjał sensoryczny i edukacyjny. Cichy, ptasi azyl z dostępem do obserwacyjnych punktów, niespiesznych kładek i dźwięków, które wymagają skupienia. Idealna przestrzeń dla osób, które szukają łagodnego kontaktu z dziką przyrodą — na własnych zasadach, w swoim tempie.
Parking
• Parking na początku ścieżki dydaktycznej – bezpłatny z dużą ilością miejsc parkingowych. Żeby się do niego dostać należy zjechać z drogi asfaltowej i kierując się znakami przejechać około 1 km drogą gruntową.
Mapa

Trasa: Parking – Wychodzimy przez bramę i kierujemy się w las – Zgodnie z znakami skręcamy w prawo na pierwszym skrzyżowaniu – Na skrzyżowaniu z drogą rowerową należy wybrać drogę na wprost (uwaga w tym miejscu znaki są mylące) – Na najbliższy skrzyżowaniu w lewo w stronę wieży obserwacyjnej – Wracam z wieży do skrzyżowania tą samą drogą i skręcamy w lewo – Kierując się znakami dochodzimy do drugiej wieży – Kontynuujemy podróż do skrzyżowania i skręcamy w prawo – Parking
Cywilizacja
- Parking – dostępna jest toaleta, co nas zaskoczyło to to że posiada oświetlenie wewnątrz. Jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych. Na terenie parkingu znajduje się również wiata turystyczna z stołami oraz ławkami. Obok wiaty dostępne jest miejsce na grila wraz z przygotowanym drewnem opałowym. Przy wjeździe na parking dostępne są śmietniki.
- Dwie wieże obserwacyjne – po przeciwnych stronach jeziora
- Schron ornitologiczny – zaraz za pierwszą wieżą obserwacyjną
















































Dodaj komentarz