Rezerwat nad Tanwią – Szumy


Od szumu wody głośniejszy był tylko ludzki gwar…



  1. Wspomnienia z trasy
  2. Nasza perspektywa
  3. Parking
  4. Mapa
  5. Cywilizacja

Wspomnienia z trasy

Sobota, przedpołudnie. Termometr pokazuje już 26 °C, a prognoza zapowiada, że w ciągu dnia dobije do 28. Po męczącym tygodniu szukamy lekkiej, spokojnej wycieczki, ale Roztocze latem potrafi zaskoczyć… i to nie tylko widokami.

Początek

Z parkingu widać od razu, że to będzie dzień w tłumie. Rzędy samochodów, gęsty gwar ludzi, a w tle zapach smażonego jedzenia z food trucków. Myślimy, że może jednak dotarliśmy tu za późno.

Mostki na Szumach

Schodzimy po drewnianych schodkach do lasu przy rzece. Od razu robi się przyjemniej, powietrze jest chłodniejsze, a w uszach mamy stały, kojący dźwięk wody. Idziemy wzdłuż rzeki, podziwiamy miniaturowe wodospady, mijamy kolejne mostki. Robimy zdjęcia i wymijamy ludzi.

Gdzieś między zielenią pojawia się mała łączka skąpana w słońcu, a w powietrzu słychać intensywne brzęczenie owadów. Jest gorąco.

Woda raz szumi, raz milknie, pokazując piaszczyste dno i lekko żółto-pomarańczową barwę.

Kładki na Szumach

Wchodzimy na pierwszą kładkę mocno nadgryzioną zębem czasu. Pod nogami deski trzeszczą, a pod nimi woda spływa z siłą, spieniając się o powalone pnie drzew.

Kolejne kładki wcale nie są w lepszym stanie, patrzymy pod nogi uważnie, przystajemy by popatrzeć na rzekę.

Woda intensywnie szumi, pieni się, miejscami prześwituje piaszczyste dno.

Tłumy

Mijamy źródełko miłości, przy którym stoi gromadka turystów. Dalej, przy rozlewisku, spotykamy kolejne skupisko ludzi. W tych okolicach część turystów zawraca, widokowe „szumy” kończą się, szlak niebawem skręci w las, to dobra okazja dla ludzi by zamoczyć się w rzece przed powrotem na parking.

Ruiny dawnej stanicy harcerskiej wyglądają jak niskie kamienne murki. Dalej na polance stoi food truck i leżaki. Na wiosnę go jeszcze nie było. Jemy lody, ale trochę nam szkoda, że i to miejsce coraz bardziej się „cywilizuje”. Szum wody ginie w gwarze ludzi.

Las

Skręcamy w las. Droga piaszczysta, szeroka, wysypana szyszkami. Pachnie nagrzanym piaskiem i żywicą. Sosny są wysokie i strzeliste.

Ściółka lasu rozświetla się żółtymi kwiatami, to bajkowy widok. Później niestety wychodzimy na fragment wycinki, młode drzewka dopiero zaczynają odrastać.

Wyciągamy krem z filtrem przed wejściem na bardziej otwartą przestrzeń. Wspominamy, jak jeszcze dwa lata temu było tutaj pusto i przygnębiająco. Teraz patrząc na odrastające drzewa robi się nam jakoś lepiej. Upał narasta, ilość piachu na drodze też.

Stoły piknikowe

Idziemy dalej piaszczystą drogą z ułożonymi kamieniami, miejscami droga traci kształt, kamienie zagrzebane w piachu są poprzesuwane, wystają pod dziwnym kątem.

Docieramy znowu do rzeki, słyszymy jak woda cicho szumi. Dostrzegamy stoły piknikowe.

Przechodzimy przez mostek pośród jeżyn i wysokich pokrzyw. Woda płynie szybkim nurtem. Mostek ma tylko jedną poręcz i jest mocno zniszczony.

Ruiny grodu

Przystajemy przy słupku z oznaczeniami szlaków oraz tabliczce opisującej Grodzisko Kościółek. Najstarsze ślady osadnictwa sięgają VIII wieku, co ciekawe grodzisko znajdowało się daleko od innych centrów osadniczych i było położone na trudno dostępnym terenie.

Idziemy je zobaczyć, droga wiedzie pod górę, przechodzimy przez malutkie drewniane stopnie z pniaków. Droga jest korzenista, wokół paprocie i grzyby.

Ruiny grodziska niestety są ledwo dostrzegalne, widać specyficzne pofałdowanie terenu ale zalegające powalone drzewa i roślinność maskują ten efekt. Stoimy, myślimy co tutaj mogło być. Nie ma tutaj żadnej tabliczki, jedynie pomnik upamiętniający komendę AK oraz poległych partzantów, polowy ołtarz i krzyż. Wracamy do tabliczki tą samą drogą.

Zarośnięta rzeka

Idziemy dalej. Słyszymy szum wody. Rzeka znika pod zielonym gąszczem roślin.

Mostki są wąskie, miejscami z brakującymi deskami, prowadzą przez podmokły teren, gdzie wody nie widać, tylko wysokie krzewy.

Wiata piknikowa

Przechodzimy przez piaszczysty odcinek, który przykrywa dawną kamienną drogę. Idzie się ciężko, bo piasek zapada się pod stopami.

Słychać ptaki, las znów pachnie igliwiem. Docieramy do wiat piknikowych, jest też miejsce na ognisko. Tutaj turystów już nie ma, można w spokoju napić się wody, chłonąć las.

Skręcamy w prawo, zieleń jest intensywna, ścieżka staje się brązowa, wysokie pnie drzew ciemnieją. Szeroka droga schodzi w dół do cichego lasu.

Erozja

Docieramy do trudniejszego kawałka trasy. Przed nami strome zejście piaszczystym korytem, postępująca erozja odsłania korzenie drzew. Schodzimy ostrożnie, zakopując się w piachu. Piach sypie się do butów.

Mamy przed sobą wąski mostek nad wodą, woda wydaje się lekko zielonkawa, powalone drzewa leżą w niej i obrastają mchem.

Znowu podchodzimy stromo w górę, walcząc z osuwającym się piaskiem i wystającymi korzeniami.

Upał

Las rzednie, słońce praży, a droga staje się monotonna. Tylko wiosną ten fragment jest pełen uroku. Jest gorąco, piasek pachnie intensywnie, mijamy jaszczurki wygrzewające się na słońcu, niestety uciekają przed nami.

Kolejne szumy

Piaszczysta droga schodzi w dół i znów słychać wodę. Jest to mocno zarośnięty kawałek, prawie nie widać oznaczeń szlaku przez wysokie krzaki. Następnie wąska, korzenista ścieżka tuż przy rzece przynosi nam nieco chłodu.

Wodospad

Docieramy do wodospadu, nie jest majestatyczny ale ma swoje piękno. Niestety strasznie oblegany przez turystów.

Uciekamy więc do naszego ulubionego mostka by uniknąć hałasu. To tylko kawałek dalej a zdecydowanie mniej ludzi.

Teren jest piaszczysty więc można łatwo wejść z niego do płytkiej rzeki, ale trzeba uważać na mrówki. Moczymy nogi w zimnej, spokojnej wodzie i pozwalamy sobie na moment ciszy.

Powrót

Wiosną lubimy iść dalej aż do ośrodka rekreacyjnego w Suścu (jest tam staw), ale dzisiaj wymęczeni upałem decydujemy się na powrót. idziemy do wodospadu a potem wybieramy krótszą trasę, żółtym szlakiem, tak by zrobić pętlę. Wchodzimy w las, który wita nas kontrastami, ciemne pnie u dołu, jasne korony u góry, w środku soczysta zieleń runa. Kierujemy się oznaczeniami żółtego szlaku aż do parkingu.


Nasza perspektywa

Co cieszy

  • 🌊 Szum wody i chłód przy rzece
  • 🌲 Zapach lasu – szczególnie żywicy i nagrzanego piasku
  • 🦋 Różnorodność krajobrazu: rzeka, lasy iglaste, łąki, fragmenty wycinek
  • 🪵 Klimatyczne drewniane mostki (mimo że zniszczone)
  • 🪑 Miejsca do odpoczynku – stoły, wiaty

Co męczy

  • 🧑‍🤝‍🧑 Duże tłumy ludzi
  • ☀️ Wysoka temperatura i brak cienia na niektórych odcinkach
  • 🪵 Zniszczone kładki – wymagają dużej uwagi przy przechodzeniu
  • 🏞 Zbyt duża ilość „cywilizacji” w postaci food trucków i leżaków w kluczowych punktach
  • 🏖 Piaszczyste odcinki utrudniające marsz

Spacer czy wyzwanie?

Spacer z elementami wyzwania – trasa nie jest technicznie trudna, ale upał, piach i tłumy mogą sprawić, że odczujemy zmęczenie szybciej, niż się spodziewaliśmy. Jedno miejsce, mocno nadgryzione erozją jest technicznie trudne do przejścia. Zniszczone mostki i błoto przy rzece też nie ułatwiają sprawy.

Czy chcielibyśmy wrócić?

Tak – ale zdecydowanie poza sezonem. Wiosną to miejsce potrafi oczarować ciszą, budzącą się do życia zielenią i przestrzenią, której dziś brakowało.

Po drodze zauważyliśmy tabliczki ścieżki przyrodniczej, której nie mieliśmy na naszych mapach, jak tylko uda nam się znaleźć którędy ta ścieżka przebiega z chęcią się nią przespacerujemy.


Parking

  • Parking – płatny. Bardzo duży, jednak w sezonie wakacyjnym może szybko się zapełniać. W przypadku braku miejsca można próbować przejechać przez most i wjechać w głąb wioski – często okoliczni mieszkańcy udostępniają swoje łąki (odpłatnie) jako miejsca postojowe.

Mapa

szczegóły mapy

Trasa: Parking – Kierujemy się w stronę food trucków a po ich minięciu idziemy dalej szlakiem niebieskim – Za mostem schodzimy schodami w dół – Kierujemy się cały czas oznaczeniami niebieskiego szlaku – Za ruinami stanicy harcerskiej jest mała łączka i tu trzeba uważać gdyż szlak częściowo zawraca (należy wejść pod górę) a następnie odbija w prawo (cały czas wypatrujemy oznaczeń szlaku niebieskiego) – Przy miejscu po wycince drzew szlak skręca w prawo a 100m dalej ponowie w prawo – Przechodzimy przez most nad rzeczką – Mijamy wiaty turystyczne i skręcamy w prawo w drogę leśną a następnie zgodnie z oznaczeniami szlaku niebieskiego skręcamy w prawo w las – Przechodzimy przez wąwóz (uwaga stromy odcinek) – Dochodzimy do wodospadu – Skręcamy w prawo na szlak żółty – Po dojściu do Tanwi skręcamy w prawo do najbliższego mostku i przechodzi przez niego a następnie skręcamy w prawo – Wracamy do parkingu – Parking


Cywilizacja

  • Parking – toalety mobilne (wiosną ich nie było) i śmietniki. Przy wejściu na szlak są food trucki (zapiekanki, kawa, lody) ale poza sezonem ich nie ma, sklepik z pamiątkami.
  • Kładki, mosty i śmietniki – znajdują się w najbardziej kluczowych miejscach trasy.
  • Food truck z lodami Bosko z leżakami – za ruinami stanicy harcerskiej.
  • Stoły, ławeczki i śmietniki po około 3km od parkingu.
  • Dwie wiaty turystyczne z miejscem na ognisko po około 3,5km.
  • W połowie drogi między wodospadem a rzeką Tanew są ławeczki.

Jedna odpowiedź do „Rezerwat nad Tanwią – Szumy”

  1. […] nas na Roztoczu, więc wracamy w jedno z naszych ulubionych miejsc. Zwykle odwiedzaliśmy albo Szumy, albo właśnie Czartowe Pole – podobne do siebie ze względu na kładki i ścieżki biegnące […]

    Polubienie

Dodaj komentarz