pierwsze kroki w Ojcowskim Parku Narodowym
Wspomnienia z trasy
Początek października. Dzień chłodny, przeszywający zimnym powietrzem, ale jednocześnie pełen słońca, które dodawało nam ochoty do wyjścia. To nasz pierwszy wypad do Ojcowskiego Parku Narodowego – miejsce znane ze skał i dolin, ale dla nas wciąż zagadka. Planujemy całodniową trasę, choć katar i smagający twarz wiatr nie ułatwiają początku.
Park Narodowy
Zostawiamy auto na prywatnym parkingu i ubieramy ciepłe kurtki. Jaskinia Łokietka kusi bliskością, ale nie mamy dziś ochoty na podziemne wędrówki – wybieramy las.

Szybko opuszczamy wioskę i zanurzamy się w gęstwę parku narodowego. Od razu robi się ciemniej, wilgoć wisi w powietrzu, a zapach mokrej ziemi i mchu otacza nas z każdej strony.

Szerokie alejki prowadzą w głąb, co chwilę pojawiają się ławeczki, a ptaki dają koncert gdzieś wysoko ponad naszymi głowami.
Brama Krakowska
Idziemy w dół niebieskim szlakiem. Schody i śliskie, kamieniste fragmenty sprawiają, że trzeba patrzeć pod nogi. Wokół zaczynają wyrastać pierwsze formacje skalne – ogromne, jasne głazy, porowate i obrośnięte mchem.

Brama Krakowska faktycznie wygląda jak monumentalna kamienna brama. Jej wyszczerbienia i naturalne kształty robią niesamowite wrażenie. Po drugiej stronie doliny widać białe skały, na których trzymają się drzewa – kontrast między kamieniem a zielenią jest zachwycający.

Źródełko Miłości
Tuż za bramą napotykamy Źródełko Miłości. Kamienny murek, ławeczki i szumiąca woda tworzą spokojną atmosferę.

Naprzeciwko rozciąga się zielona łąka hodowli muraw ciepłolubnych, a nad nią – jasne skały. Żałujemy, że nie można tam wejść – widok kusi świeżością i harmonią.

Prądnik Czajowski
Dolina prowadzi nas dalej. Asfaltowa droga wije się malowniczo obok strumienia, który połyskuje w słońcu i nieustannie szumi. Powietrze jest rześkie, drzewa jeszcze zielone, a krople rosy na trawie lśnią jak kryształki.

Przechodzimy przez wioskę – ciche, górskie domki, zamknięte jeszcze lokale i pusta przestrzeń sprawiają, że czujemy się trochę jak w innej epoce. Cisza i brak turystów są bezcenne.
Ścieżka dydaktyczna – Jaskinia Ciemna
Zielony szlak łączy się z dydaktyczną ścieżką. Zaczyna się wspinaczka – schody, ścieżki w górę, a wokół coraz więcej brązowych liści na ściółce. Tabliczki informują o hibernacji nietoperzy – natura przygotowuje się do zimy.

Pot leje się z czoła, nogi dają znać o zmęczeniu, ale chłód powietrza trochę ratuje sytuację.
Punkt widokowy
Na małym punkcie widokowym w końcu zatrzymujemy się, by złapać oddech. Przed nami żółknące drzewa, fragmenty skał i niebieskie niebo.

Śpiew ptaków kontrastuje z naszymi ciężkimi oddechami. Słońce przyjemnie grzeje twarz – idealna chwila na chwilę ciszy i regeneracji.
Wzgórze Okopy – punkt widokowy
Kolejny odcinek prowadzi nas znów po schodach. Punkt widokowy na wzgórzu Okopy nagradza trud marszu. Choć nie ma tu ławki, widok morza drzew i wijącej się w dole rzeki zapiera dech.

Wyciągamy termos i pijemy gorącą herbatę – w takich chwilach smakuje najlepiej. Chmury przesuwają się po błękitnym niebie, a czas zdaje się zwalniać.
Góra Koronna – punkt widokowy
Schodzimy w dół – stromo, ścieżką i schodami. Powietrze staje się zimniejsze, cisza wokół gęstnieje. Wrażenie jest niemal mistyczne. To właśnie w takich chwilach czuć siłę natury i jej różnorodność.

Formacja skalna Dłoń
Nagle pośród zieleni pojawia się jasna, biała skała – formacja Dłoń. Jej kształt faktycznie przypomina kamienną rękę uniesioną ku górze. Pokryta mchem, wyraźnie wyróżnia się na tle otoczenia. Zatrzymujemy się na chwilę – takie miejsca działają na wyobraźnię.

Skała Krukowskiego – punkt widokowy
Dalsza droga wiedzie serpentyną w dół. Mijamy wąwóz, choć ledwo widoczny, i kolejne tablice edukacyjne, m.in. o wężach i nietoperzach. Z każdym krokiem robi się chłodniej.

W końcu docieramy do okolic kasy biletowej i toalet. W oddali słychać gwar wycieczek – kontrastuje to z ciszą, która towarzyszyła nam przez większą część wędrówki. Mimo słońca zimno przypomina, że jesień zadomowiła się już na dobre.
Nasza perspektywa
Co cieszy
- cisza i brak tłumów na początku października,
- monumentalne formacje skalne – Brama Krakowska i Dłoń,
- panorama z punktów widokowych, szczególnie na rzekę wijącą się w dole,
- słońce odbijające się w strumieniu,
- termos z gorącą herbatą w idealnym momencie,
- malownicze domki i górski klimat w dolinie.
Co męczy
- zimne powietrze i katar, który towarzyszył przez cały dzień,
- śliskie, mokre kamienie na zejściach,
- strome podejścia i schody, których nie brakowało,
- brak ławek w niektórych punktach widokowych,
- odczuwalny chłód mimo słońca, szczególnie w dolnych partiach doliny.
Spacer czy wyzwanie?
Trasa była wymagająca – liczne schody, strome zejścia i podejścia sprawiły, że zmęczenie mocno dawało się we znaki. Zimne powietrze dodatkowo wyciągało energię. Z drugiej strony każdy punkt widokowy i formacja skalna wynagradzały trud marszu.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Ojcowski Park Narodowy pokazał nam swoją różnorodność – ciszę gęstego lasu, biel skał, szum potoku i wioski pełne uroku. Choć zimno i katar nie pomagały, zachwyciła nas harmonia natury i jej kontrasty.
Na pewno tu wrócimy – być może wiosną, kiedy murawy zakwitną, albo latem, by porównać, jak wygląda to miejsce w pełni zieleni. Ojcowski udowodnił, że każda pora roku ma tu swoją własną magię.
Parking
- Parking w Czajowicach – płatny. Duży parking na którym parkują również autobusy. My byliśmy na nim przed otwarciem i opłatę uiściliśmy po powrocie.
Mapa

Trasa: Parking – Z parkingu kierujemy się w pawo i idziemy zgodnie z oznaczeniami szlaku niebieskiego – Wchodzimy na teren parku narodowego – Na rozwidleniu szlaku czarnego i niebieskiego skręcamy w prawo (szlak niebieski) – Po dojściu do drogi asfaltowej skręcamy w prawo – Po około 1,5 km po lewej stornie będzie oznaczenie początku szlaku zielonego w którą to drogę należy skręcić – Poruszamy się wzdłuż grzbietu wąwozu cały czas podążając za oznaczeniami szlaku zielonego – Dochodzimy do drogi asfaltowej i skręcamy w prawo
Cywilizacja
- Parking – dostępny jest śmietnik
- Wzdłuż drogi asfaltowej dostępne są lokale gastronomiczne i toalety
- Na trasie dostępne są w kilku miejscach ławeczki i stoliki











Dodaj komentarz