stromo, ślisko i mokro, ale pięknie
Wspomnienia z trasy
Niedziela rano, ostatni dzień naszego wyjazdu do Krakowa. Szukamy niewielkiej trasy przed powrotem do domu. Wybór pada na Rezerwat Zimny Dół – krótki, ale intensywny spacer. Pogoda: 13 stopni, pochmurno, po nocnym deszczu wszędzie mokro i ślisko.
Wioska
Idziemy asfaltem przez niewielką wioskę. Mokre trawy i drzewa lśnią w bladym świetle. Po jednej stronie drogi widać pierwsze formacje skalne. Jest też miejsce na ognisko i stoły piknikowe – latem pewnie tętnią życiem, dziś stoją puste i wilgotne.
Wejście do rezerwatu
Wchodzimy w las i od razu robi się trudniej. Śliskie korzenie, strome podejście, powalone omszałe drzewa. Wilgoć wisi w powietrzu, kamienie błyszczą od mokrej powierzchni i łatwo się poślizgnąć.

Mimo trudów las zachwyca – wciąż intensywnie zielony jak na początek października, pachnący mokrymi liśćmi i ziemią.
Formacje skalne
Docieramy do pierwszej skały – ogromnej, biało-szarej, wyżłobionej i surowej. Wiatr szumi wokół. Pod skałą sucho, widać jasny kamień, ale zaraz znów wracamy w mokry las.

Wąwóz prowadzi nas między kolejnymi formacjami. Niektóre porasta bluszcz, inne mech.

Czasem przechodzimy pod skałami z daszkiem, innym razem przez wąskie przesmyki.

Jesienne liście chrzęszczą pod nogami, a z kolejnych skał zwisają pnącza, kołysząc się na wietrze.

To miejsce jest pełne dzikiego uroku – surowe i zielone jednocześnie.
Problemy
Szybko okazuje się, że oznaczenia szlaków są kiepskie. Gubimy się, błądzimy, schodzimy ze ścieżki i co chwilę próbujemy wrócić. Stromo, ślisko, a błoto utrudnia każdy krok.

W końcu trafiamy na znajomą trasę i wracamy nią zamiast robić pełną pętlę. Zmęczeni, ale szczęśliwi, wychodzimy z lasu. Wracając asfaltem, dostrzegamy jeszcze kapliczkę wykutą wysoko w skale.
Choć to tylko niecałe 3 km, wysiłek i emocje sprawiają, że czujemy, jakbyśmy byli w górach.
Nasza perspektywa
Co cieszy
- niezwykłe formacje skalne i wąwozy,
- zielony las jak z bajki,
- cisza poranka i brak ludzi na początku trasy,
- intensywne zapachy wilgotnej ziemi i liści.
Co męczy
- błoto i mokre korzenie,
- gubienie się przez słabe oznaczenia szlaku,
- trudne zejścia i poślizgi,
- duża liczba spacerowiczów na asfaltowym odcinku w drodze powrotnej.
Spacer czy wyzwanie?
Dystans krótki, ale warunki sprawiły, że to była wymagająca wyprawa. Stromo, mokro i ślisko – zdecydowanie bardziej wyzwanie niż spacer.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Rezerwat Zimny Dół to miejsce niezwykłe, ale trudne. Być może wrócimy w suchszy dzień, by przejść całą pętlę bez stresu i błota. Zdecydowanie ma potencjał – pełen skał, bluszczu i dzikiego klimatu.
Parking
- Parking na początku ścieżki – bezpłatny. Miejsca przewidziano tylko na kilka samochodów. W weekendy nawet po sezonie potrafi się szybko zapełnić. Parking znajduje się na początku asfaltowej drogi a zaraz za nim widniej znak zakazu wjazdu.
Mapa

Trasa: Parking – Idziemy wzdłuż asfaltowej przez wioskę – Po około 800 metrach po lewej stronie powinniśmy zobaczyć początek zielonego szlaku w który skręcamy – Sama trasa została przewidziana jako pętla, ale ze względu na trudny teren i miejscami słabe oznakowanie to ciężko jest trzymać się ustalonej ścieżki – Po wyjściu z rezerwatu wracamy tą samą drogą na parking – Parking
Cywilizacja
- Droga asfaltowa na odcinku około 800 metrów (drugie tyle na powrót).



Dodaj komentarz