cisza na wieży ornitologicznej z widokiem na bagno
Wspomnienia z trasy
Poranek pod koniec października. Jest chłodno, cicho i trochę pochmurno, typowy jesienny weekend. Szukamy miejsca, w którym można odetchnąć, posłuchać ciszy i zapomnieć o ruchu ulicznym. Kierunek: Trzcielińskie Bagno, czyli jeden z mniej znanych zakątków Wielkopolskiego Parku Narodowego, a jednocześnie teren ochrony ścisłej.
Tabliczka „Trzcielińskie Bagno”
Zatrzymujemy się na małym leśnym parkingu. Obok stoi tablica z regulaminem miejsca i mapa ścieżki. Za plecami mamy pola i łąki: część już zaorana, część wciąż zielona mimo jesieni. Idziemy wzdłuż granicy lasu i łąki. W powietrzu unosi się zapach wilgotnej ziemi, a ścieżka tonie w żółtych i zielonych barwach.

Pusto, spokojnie, ani jednej osoby na horyzoncie. Tylko cichy wiatr przesuwa liście po drodze.
Tabliczka „Obszar ochrony ścisłej”
Wkrótce docieramy do kolejnej tabliczki informacyjnej, czytamy, że Trzcielińskie Bagno jest jednym z 17 obszarów ochrony ścisłej w parku. Celem ochrony jest zachowanie miejsc lęgowych ptaków błotnych i wodnych. Czytamy też, że bagno stanowi pozostałość dawnego jeziora Trzcielińskiego.

Wchodzimy głębiej w las robi się bardziej zielono, co nas zaskakuje, że tak mało jest tutaj jesiennych barw. Tabliczka „Strefa ciszy” przypomina, że tu należy mówić szeptem. I rzeczywiście aż szkoda tę ciszę przerywać.
Wieża ornitologiczna
Po chwili wyłania się drewniana wieża ornitologiczna, solidna i wysoka. Wchodzimy na górę.

Widok otwiera się na rozległe bagno, w dole falują żółtawe szuwary, w oddali słychać kaczki i pojedyncze ptasie głosy. Wiatr szumi w koronach drzew, a między gałęziami przebija błękit nieba.

Tablice wewnątrz ilustrują gatunki ptaków oraz informują, że z tego miejsca można wypatrzyć nawet wydrę. Przystajemy i obserwujemy bagno. Cisza i spokój, których nie chce się przerywać.
Powrót
Wracamy szeroką, leśną drogą. Więcej żółtych liści, błoto przykryte ich warstwą i kilka połamanych gałęzi po ostatnim wietrze. Nie spotykamy nikogo. Tylko ślady zwierząt, latające owady i wilgoć unosząca się w powietrzu przypominają, że to las żyje swoim rytmem. Krótki spacer, bo to 2 km, a święty spokój gwarantowany.
Nasza perspektywa
Co cieszy
- Absolutna cisza i brak ludzi.
- Wieża ornitologiczna z pięknym widokiem na bagno i ptaki.
- Tabliczki edukacyjne z gatunkami ptaków.
Co męczy
- Owady – ale tylko w lesie, na błotnistych fragmentach.
Spacer czy wyzwanie?
Zdecydowanie spacer, idealny na chłodny, jesienny poranek. Trasa jest krótka i płaska, prowadzi częściowo przez las, częściowo wzdłuż łąk. Nie wymaga wysiłku, ale nagradza ciszą, przestrzenią i spokojem, jaki trudno znaleźć bliżej miasta. Jedynie miejscami błotnisto, szczególnie po deszczu ale to część uroku bagiennego krajobrazu.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Zdecydowanie tak. Trzcielińskie Bagno to miejsce, do którego chce się wrócić z termosową kawą i lornetką, może następnym razem uda się wypatrzyć wydrę.
Idealne, by przypomnieć sobie, że w ciszy i prostocie tkwi prawdziwy odpoczynek.
Parking
- Parking leśny – bezpłatny. Nieduży o nieutwardzonej nawierzchni. Aby do niego dotrzeć należy przejechać około 1km drogą gruntową przez pola. Jadąc od strony wsi Mirosławki należy na skrzyżowaniu przed lasem pojechać prosto i za około 200m po prawej stronie w lesie będzie parking. My byliśmy tam zaraz po deszczach i bez większych problemów dojechaliśmy na parking.
Mapa

Trasa: Parking – Wychodzimy z parkingu na drogę wzdłuż ściany lasu – Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo – Wieża widokowa – Wracamy do skrzyżowania i idziemy dalej prosto w las – Na pierwszym skrzyżowaniu skręcamy w prawo – Na kolejnym skrzyżowaniu skręcamy w prawo – Parking
Cywilizacja
- Parking – jedyny śmietnik na trasie
- Wieża widokowa





Dodaj komentarz