las i torfowisko, ważki i rosiczki
Wspomnienia z trasy
Szczerze mówiąc szukaliśmy miejsca na niedzielny spacer niedaleko Lublina. Nasz kot wymaga ostatnio większej uwagi zdrowotnej, więc nie planowaliśmy całodniowej wyprawy, raczej czegoś krótkiego, spokojnego i w otoczeniu natury. Pogoda sprzyjała spacerom, 23 stopnie na termometrze, miła odmiana dla wcześniejszych upalnych dni.
Początek
Spacer rozpoczynamy od parkingu. Początkowo idziemy leśną, asfaltową drogą. Po lewej stronie drzewa już w złotych barwach jesieni, po prawej wciąż soczyście zielony las.

Wchodzimy głębiej i robi się jeszcze bardziej zielono, zza chmur wychodzi słońce, które rozświetla całą przestrzeń. W powietrzu unosi się zapach szyszek, a wokół słychać śpiew ptaków.
Tabliczka informacyjna przy drodze jest już mocno wyblakła, niemal biała. Mijają nas rowerzyści i rodzina z dziećmi na spacerze. W tle słychać dzięcioły, a w miejscu, gdzie część lasu została wycięta, widać młode drzewka i czerwień opadłych liści na trawie.
Rezerwat Jezioro Obradowskie
Tablica przy wejściu przypomina, że rezerwat został utworzony, aby zachować roślinność torfowiskową i dystroficzne jezioro. Na początku ścieżki znajduje się wiata i miejsce na ognisko wraz z przygotowanym drewnem.

Tabliczka: fazy wzrostu drzewostanu
Czytamy o cyklach rozwoju lasu, tabliczka przypomina nam tę z trasy do Kobylego Jeziora. Las wokół nas jest intensywnie zielony.

Nagle słyszymy szybki tętent kopyt i dostrzegamy kozła sarny, który przebiega tuż obok. To wyjątkowy moment. Chwilę później wchodzimy na kładkę.
Tabliczka: podział administracyjny lasu
Dowiadujemy się o różnicach między podziałem naturalnym a geometrycznym, podobne informacje widzieliśmy już w rezerwacie Skałki Piekło pod Niekłaniem.

Deski kładki są omszałe, lekko uginają się pod stopami, a na powierzchni widać porosty. Wiatr przyjemnie porusza gałęziami, a powietrze wciąż jest rześkie.
Tabliczka: strefowa ochrona zwierząt
Na kolejnej planszy czytamy, że w rezerwacie pod ochroną znajdują się m.in. bielik i bocian czarny. Idziemy dalej kładką, ale jej deski są jaśniejsze, a nad nami piękne niebo w odcieniach błękitu i szarości, z lekko deszczowymi chmurami.

Wokół nas rosną niskie brzozy i typowa roślinność terenów podmokłych. W powietrzu krąży mnóstwo owadów.
Tabliczka: torfowisko przejściowe
Dowiadujemy się, że można tu spotkać żurawie, cietrzewie, a także rośliny takie jak żurawina, wełnianka czy dwa gatunki rosiczek. Szukamy ich uważnie, przypominając sobie torfowisko nad Zieleńcem, gdzie udało nam się zobaczyć rosiczki. Tutaj niestety bez skutku.

Pozostaje nam podziwiać zieleń torfowiskowej roślinności i przesuwające się na niebie chmury.
Tabliczka: ochrona gatunkowa roślin
Kolejna plansza jest mocno zniszczona i wyblakła, trudno ją odczytać. Wokół rosną lekko żółtawe paprocie, a nad kładką przelatują ważki, jedna czerwona a druga niebieska. Próbujemy je sfotografować, nie chcąc ich spłoszyć.

Sama kładka przypomina nam ścieżki w Poleskim Parku Narodowym Dąb Dominik, Czahary czy Spławy, która obecnie niestety jest w remoncie i mocno za nią tęsknimy.
Tabliczka: płazy i gady
Ta tablica również nie jest w najlepszym stanie, ale można z niej wyczytać informacje o ropuchach szarych, żmijach zygzakowatych i żółwiu błotnym. W tle słychać ptaki, a słońce mocno świeci.

To tutaj Maciej znajduje w końcu rosiczki! Choć kładka w tym miejscu jest już mocno zniszczona i wyraźnie się rusza, towarzyszy nam radość z odkrycia.
Tabliczka: jezioro dystroficzne
Czytamy, że woda w takich zbiornikach zawiera kwasy humusowe, które nadają jej brązowy kolor i ograniczają przenikanie światła. Zamiast roślin zanurzonych można tu spotkać m.in. grążela żółtego i grzybienie białe.

Wchodzimy na pomost widokowy, który skrzypi i delikatnie faluje pod stopami, jakby unosząc się na wodzie. Jezioro ma jasnobrązowy, mętny kolor i nie jest mocno zarośnięte. Widać linię drzew odbijających się w falach. Panuje cisza, tylko ptaki przerywają spokój, dla nas to moment wyczekiwanego relaksu.

Wracamy kładką, mijając rowerzystów i mały punkt widokowy na torfowisko.
Tabliczka: rośliny jadalne, lecznicze i trujące
Na końcu trasy natrafiamy na tablicę, z której dowiadujemy się, że w lesie rośnie m.in. żurawina i mącznica lekarska. Kładka się kończy i dalej idziemy leśną drogą pełną szyszek. Na końcu trasy ponownie docieramy do wiaty, trochę smutno, że tak szybko zamknęliśmy pętlę.

Nasza perspektywa
Co cieszy
- różnorodność tablic edukacyjnych – dają poczucie celu i angażują uwagę,
- spotkanie sarny i znalezienie rosiczek – element niespodzianki, który podnosi motywację,
- kładki i pomost nad wodą – sensorycznie przyjemne, dające rytm marszu i ukojenie,
- spokojne jezioro i cisza przerywana tylko śpiewem ptaków – dobre miejsce na wyciszenie.
Co męczy
- spora ilość owadów, które łatwo przebodźcowują,
- zniszczone i wyblakłe tablice – frustrujące, gdy chce się doczytać ciekawostki,
- dłuższy odcinek asfaltowej drogi – monotonny i mniej sensorycznie atrakcyjny,
- krótki odcinek – zostaje niedosyt, jeśli ktoś liczył na dłuższe „wejście w las”.
Spacer czy wyzwanie?
To zdecydowanie spacer, lekki, krótki i bez większych trudności terenowych. Idealny na niedzielne przedpołudnie, gdy nie ma się siły ani czasu na długą wędrówkę. Ścieżka jest prosta, prowadzi głównie po kładkach i drogach leśnych, nie wymaga przygotowania ani kondycji.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Tak, choć raczej nie na dłuższe wyprawy, to miejsce idealne na szybki wypad, kiedy potrzebujemy oddechu w naturze, a nie możemy pozwolić sobie na cały dzień w terenie. Rezerwat Jezioro Obradowskie to mały, spokojny spacer z nutką edukacji i ciszą nad wodą, do którego warto wrócić, zwłaszcza jeśli ktoś lubi torfowiska i obserwacje przyrodnicze.
Parking
- Parking leśny – bezpłatny. Jest to kawałek wykoszonej łąki przystosowany do parkowania samochodów. Aby do niego dojechać należy po zjeździe z drogi 813 wyminąć znak zakazu wjazdu (dopuszczony jest ruch lokalny) i jakieś 150 m dalej skręcić w lewo zgodnie z znakiem oznaczającym parking.
Mapa

Trasa: Uwaga! Trasa nie posiada oznaczeń szlaku – Parking – Wychodząc z parkingu skręcamy w lewo na drogę asfaltową – Idziemy asfaltem cały czas prosto aż dojdziemy do drewnianej wiaty gdzie skręcamy w lewo – Po około 100 m wchodami na drewnianą kładkę – Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo – Punkt widokowy – Wracamy tą samą trasą do skrzyżowania i idziemy prosto – Po zejściu z kładki za około 50 m wrócimy do wiaty turystycznej – Wracamy drogą asfaltową do parkingu – Parking
Cywilizacja
- Parking – śmietnik
- Wiata turystyczna – stoły i ławki oraz miejsce na ognisko
- Kładka turystyczna – tablice informacyjne
- Pomost widokowy na jezioro
















Dodaj odpowiedź do Rezerwat Imielty Ług – Nie Tacy Znowu Turyści Anuluj pisanie odpowiedzi