Mglisty spacer po cichym lesie, gdzie jesień właśnie zasypia
Wspomnienia z trasy
Połowa listopada, dzień jest szary i chłodny, powietrze ciężkie od mgły. Mimo to postanowiliśmy wybrać się do lasu na krótki spacer po Rezerwacie Święty Roch i na wieżę widokową w Krasnobrodzie.
Krasnobród to miejsce, do którego nie zaglądaliśmy od lat. A przecież na Roztocze wracamy często, więc tym razem poczuliśmy się trochę jak turyści odkrywający znane, a jednak inne miejsce.
Początek trasy
Zatrzymujemy się na leśnym parkingu. Wokół cisza, tylko ptaki ją przerywają co jakiś czas krótkim nawoływaniem. Pod butami szeleszczą liście, wilgotne i pachnące ziemią.
Nie ma wielu ludzi, może to przez zimno, a może przez tę listopadową szarówkę, która skutecznie zatrzymuje większość w domach.

Tuż przy wejściu do lasu mijamy tabliczkę z napisem „obieg organiczny”. Zatrzymujemy się na chwilę, czytając o tym, jak opadłe liście zamieniają się w próchnicę dzięki takim organizmom jak lądowe równonogi. Natura działa tu w rytmie cichym i nieprzerwanym.

Leśna droga wiedzie lekko pod górę, kierujemy się znaczkami niebieski ścieżki dydaktycznej. Po obu stronach gęsty las mieszany, z przewagą iglaków. Pod nogami omszałe, szarozielone kamienie, śliskie i jakby miękkie od wilgoci.

Skręcamy w czerwoną ścieżkę, mijając niemal niewidoczne oznaczenie niebieskiego szlaku, zatarte i porośnięte mchem. Z daleka słychać ptaki, ale nie widać żadnego człowieka.

Po nieco ponad kilometrze droga zaczyna opadać. Skręcamy znowu w niebieską ścieżkę. W oddali widać wąwozy, ale znak prowadzi w prawo, w stronę kapliczki Świętego Rocha. Las gęstnieje, robi się ciemniej i chłodniej. A do wąwozów pewnie kiedyś na wiosnę wrócimy.
Kapliczka Świętego Rocha
Schodzimy po długich, drewnianych schodach, krętych i zasypanych liśćmi. Pachnie wilgocią i mchem. Kapliczka stoi w dole, otoczona drzewami prawie całkiem już nagimi.
To niewielka, drewniana budowla, tego dnia otwarta, ale zabezpieczona kratą. Wokół niej roztacza się widok na wzniesienie z którego przyszliśmy, a w dolinie wyróżnia się zieleń pokrzyw, które przetrwały jeszcze między pomarańczowym dywanem jesieni.

Według legendy Święty Roch chronił mieszkańców przed zarazami, a woda spod kapliczki miała moc uzdrawiającą. Dziś miejsce to jest spokojne i ciche, idealne, by na chwilę zatrzymać się i po prostu odetchnąć.

Do kapliczki z przeciwnej strony prowadzą niższe schody oraz podjazd, a sama droga jest bardziej wypłaszczona i przyjazna mniej sprawnym turystom. Są ławeczki, wiata ze studnią, ale nie zastaliśmy w niej wody.

Zakładamy do środka kapliczki, tabliczka informuje o legendzie, wewnątrz są kwiaty i resztki dziennego światła wpadają poprzez ozdobne okna.

Wracamy schodami do góry, tym razem wybieramy te po drugiej stronie kapliczki. Równie kręte, pełne liści, ukazujące omszałe pnie drzew dookoła. Ciemność gęstnieje, więc na dłuższe wędrówki już się nie decydujemy. Wracamy do parkingu tą samą drogą.
Zalew i kapliczka pod Hutkami
Po drugiej stronie ulicy wchodzimy ponownie w las, tu ściółka jest bardziej zielona i miękka, jakby jeszcze nie poddała się listopadowi.

Po chwili docieramy do zalewu. Woda faluje na wietrze, a po tafli spokojnie suną kaczki. Wieje chłodny wiatr, niebo jest całkiem zachmurzone.

Idziemy wzdłuż brzegu, mijając kilku wędkarzy i paru spacerowiczów. Po lewej stronie towarzyszy nam las pełen zielonych sosen, poprzetykanych resztkami czerwieniejących liści.

Niedaleko stąd w lesie znajduje się kapliczka pod Hutkami, z ciekawą, choć nieco mroczną historią przestrzelonego wizerunku Matki Boskiej. Tym razem tylko tam zaglądamy, ale chętnie wrócimy w cieplejszy dzień, by przyjrzeć się temu miejscu bliżej.

Idziemy dalej ścieżką dookoła zalewu mijając kolejnych wędkarzy. Na chwilę zatrzymujemy się przy drewnianym pomoście.

Deski kiedyś brązowe, teraz nieco wyblakłe są porośnięte porostami. Przystajemy popatrzeć na wodę, jak faluje na wietrze.

Wieża widokowa w Krasnobrodzie
Na koniec dnia decydujemy się by zobaczyć wieżę widokową, która jest około 5 minut jazdy od parkingu leśnego pod rezerwatem Święty Roch. Wieżę wybudowano w 2002 roku na szczycie kamieniołomu. Czytaliśmy, że w tych skałach zachowały się odciski fauny i flory sprzed milionów lat. Przywołało to wspomnienia kamieniołomu ze śladami tetrapoda.

Docieramy do wieży. Tuż pod nią jest restauracja oraz parking. Z dołu widać jak wysoka jest kamienna ściana, jasną i poprzetykana brązowiejącymi już roślinami. Pozostaje nam wejść po kamiennych schodach na górę.

Podchodzimy dosyć wysoko co chwilę oglądając się za siebie na panoramę Krasnobrodu. Po chwili przed nami mamy murowaną, przysadzistą, przypominającą zamkową basztę, ale niewysoką wieżę widokową. Podobną można spotkać choćby w Suścu. Na Roztoczu znajdziemy ich więcej, ale nie na wszystkich już byliśmy. W dole wieży znajdziemy mały sklepik z pamiątkami.

Na szczycie rozpościera się panorama Krasnobrodu, z kolorowymi dachami domów, zalesionymi pagórkami, zalewem i plażą w dole. Przystajemy popatrzeć, pomyśleć.

Wieje zimny wiatr, chmury gęstnieją i wygląda, że zanosi się na deszcz. Mimo wszystko, to miłe zakończenie dnia.

Nasza perspektywa
Co cieszy
- Gęsty, cichy las pełen mchów.
- Drewniane schody do kapliczki i jej położenie w dolinie – bardzo klimatyczne.
- Spokój – niemal brak turystów. Pewnie w sezonie letnim jest tu tłoczno.
- Nastrojowe mgły, które nadały trasie melancholijny charakter.
- Miejsca do odpoczynku na trasie.
Co męczy
- Trudne do zauważenia oznaczenia szlaków – drzewo mocno zarośnięte mchem, wydeptane ścieżki przykryte stertą liści.
- Chłód i szybkie zapadanie zmroku – trudno było zostać dłużej w lesie.
Spacer czy wyzwanie?
To był raczej spacer niż wyzwanie, krótka, spokojna trasa wśród starych drzew, z kilkoma podejściami, ale bez trudnych odcinków. Warunki pogodowe sprawiły, że było chłodno, mgliście i dość mokro, ale też wyjątkowo cicho. Nie spotkaliśmy prawie nikogo, co dodało tej wędrówce specjalnego klimatu.
Jeśli ktoś szuka długich tras, to okolice Rezerwatu Święty Roch oferują liczne ścieżki dydaktyczne, które można połączyć w dłuższą pętlę. My tym razem postawiliśmy na krótką wersję, idealną na jesienny dzień, kiedy zmrok przychodzi za szybko.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Na pewno. Rezerwat Święty Roch i okolice Krasnobrodu mają w sobie coś spokojnego poza sezonem. Niestety w sezonie ze względu na mocno turystyczny charakter miejsca, dostępność kąpieliska nad zalewem, trasy rowerowe, spływy kajakowe, miejsce jest dosyć oblegane.
Następnym razem chcemy zajrzeć w tutejsze wąwozy i przejść całą ścieżkę dydaktyczną.
Parking
- Parking leśny – bezpłatny. Nieduży, na kilka samochodów. Nawierzchnia gruntowa ale stabilna – nie mieliśmy żadnych problemów z wyjazdem a byliśmy tam zaraz po deszczach.
- Parking pod wieżą widokową – bezpłatny. Na kilka samochodów. Nawierzchnia kamienista.
Mapa

Trasa: Parking – Kierujemy się ścieżką głębiej w las i podążamy za wskazaniami szlaku niebieskiego – Do kaplicy można dostać się schodami na lewo i na prawo – Kaplica – Powrót do parkingu – Przechodzimy na drugą stronę jezdni i poruszamy się leśną ścieżka – Idziemy zgodnie z oznaczeniami szlaku niebieskiego aż dojdziemy do zalewu – Nad zalewem skręcamy w lewo i idziemy cały czas chodnikiem – Docieramy do molo – Wracamy tą samą drogą do parkingu – Parking
Cywilizacja
- Parking – wiata turystyczna a w niej stół i ławki. Dostępny jest również śmietnik.
- Kaplica Św. Rocha – ławeczki i śmietnik.
- Zalew – ławki i śmietniki.























Dodaj komentarz