Rezerwat Chelosiowa Jama

czerwone skały, bujna roślinność i pochmurna listopadowa niedziela



  1. Wspomnienia z trasy
  2. Nasza perspektywa
  3. Parking
  4. Mapa
  5. Cywilizacja

Wspomnienia z trasy

Chelosiowa Jama to miejsce, które nawet w mokry, pochmurny listopadowy dzień potrafi zachwycić surowością, czerwienią skał i zaskakująco bujną roślinnością. To nasza druga trasa tego dnia, zaraz po Rezerwacie Moczydło i choć pogoda nie rozpieszczała, klimat był wyjątkowy.

Szaro, mokro, cicho. Idealnie na spacer po miejscu, które łączy naturę, historię górnictwa i dziką roślinność otaczającą skały.


Trudny start

Parking znajduje się na przeciwko sklepu Dino, przy ruchliwej ulicy. Już na starcie widać, że wejścia do rezerwatu nie da się znaleźć tak po prostu. Zaraz obok parkingu jest budowa kościoła (albo tak to wygląda), ogrodzona pomimo, że mapy.com dalej wskazują tam drogę, a dalej teren otoczony płotami. Krążymy chwilę, aż trafiamy na uchylone ogrodzenie niemal pod samym Orlenem, ale wejście wygląda na tyle nieoczywiste, że mamy wątpliwości, czy wchodzić. To w końcu może być prywatny teren, a ASD ma to do siebie, że zasad łamać nie lubi, i słusznie!

Na szczęście spotykamy przemiłą rodzinę z dziećmi. Pytamy, a oni pokazują nam drogę i potwierdzają, że tak, tędy się da. Miłe spotkanie, które od razu poprawia humor i rozwiewa wątpliwości. Zostawiamy im naszą przypinkę i idziemy dalej.


Roślinność

Wędrujemy żwirową drogą wzdłuż czerwonej, skalnej ściany. Jak na listopad, roślinność jest zaskakująco różnorodna. Wokół rosną suche trawy, gołe drzewa i niskie, ciemnozielone iglaki.

Na krzewach wciąż wiszą owoce: czerwone, czarne i niebieskie, a wśród nich dzika róża, tarnina i ligustr pospolity i oczywiście jabłka. Deszcz zostawił na owocach szkliste krople, które błyszcząc przyciągają nasze spojrzenia.

Pod nogami chrzęści mokry żwir, a zza drzew słychać szum ulicy, to kontrast, który towarzyszy nam przez całą trasę.


Kamieniołom

Po krótkim spacerku płaskim terenem docieramy do tabliczki informującej o rezerwacie. Obok niej jest ogrodzenie (tej budowy, prawdopodobnie kościoła).

Kilka kroków dalej jest brzeg kamieniołomu, skarpa, z której można zobaczyć czerwone, monumentalne ściany kamieniołomu. W dole rosną drzewa, tworząc warstwę zieleni na dnie starego wyrobiska.

W oddali dostrzegamy czynny kamieniołom, gdzie nadal prowadzone jest wydobycie. Czerwień skał kontrastuje tu z ciemną zielenią iglaków, które wyglądają jak miękkie poduchy przyklejone do skalnych ścian.

Przystajemy na dłużej, popatrzeć, nacieszyć się kolorem skał i drzew.


Skalne ściany

Odbijamy w lewo na fragment starego, zerwanego asfaltu. Wokół nas pojawiają się niskie iglaki, które rosną tuż przy ścieżce, a zaraz obok nich wyrasta masywna, czerwona ściana skalna.

W szczelinach asfaltu rośnie intensywnie zielony mech, który wygląda jak naturalny dywan.

W roślinności można znaleźć jeszcze więcej owocujących krzewów. Niżej, między skałami, prześwitują fragmenty ceglanej konstrukcji jakby ślady dawnego zabudowania, którego roślinność nie zdołała w pełni ukryć.


Powrót

Do wyjścia wracamy tą samą żwirową drogą, mijając suche trawy i krzewy nadal pełne owoców.

Rezygnujemy z dalszego szukania punktu widokowego oraz ścieżki dydaktycznej, dzień szybko się kończy, a chcemy zobaczyć jeszcze jedno miejsce przed zmierzchem.


Nasza perspektywa

Co cieszy

  • intensywna czerwień skał, która nawet w szarości listopada wyglądała zjawiskowo
  • różnorodna, szczegółowa roślinność pełna owoców i mokrych gałązek
  • krótka, nieprzeciążająca trasa, idealna jako „przerwa od świata”
  • miła rozmowa z rodziną, która pomogła znaleźć wejście

Co męczy

  • brak wyraźnego, spokojnego wejścia, ogrodzenia, budowa i poczucie „czy ja dobrze idę?”
  • stały hałas ruchliwej ulicy, który psuje leśną atmosferę
  • szarość i mżawka, które mogą obniżać komfort sensoryczny
  • zarośnięte fragmenty ograniczające widoczność kamieniołomu
  • trudność w odnalezieniu punktu widokowego

Spacer czy wyzwanie?

Chelosiowa Jama to zdecydowanie spacer, nie wyzwanie. Poza nieintuicyjnym początkiem i brakiem klarownego wejścia trasa jest prosta, szeroka i niewymagająca fizycznie. Mokra nawierzchnia i deszcz mogą spowolnić tempo, ale marsz jest krótki i bardziej oglądowy niż kondycyjny. To miejsce, które odwiedza się po to, by „poczuć klimat”, a nie „zdobyć trasę”.

Czy chcielibyśmy wrócić?

Tak, ale w innej porze roku. Wiosną lub latem czerwień skał i soczysta zieleń roślinności powinny stworzyć znacznie bardziej widowiskową scenerię. Chcemy też wrócić, by zobaczyć drugi punkt widokowy, na który tym razem zabrakło nam czasu. W okolicy znajduje się, jak nazwa wskazuje, jama, której też tym razem nie zobaczyliśmy. Z tego co doczytaliśmy w internecie nie jest dostępna do zwiedzania. Miejsce ma ogromny potencjał, teraz pokazało nam tylko swój listopadowy szkic.


Parking

  • Parking przy drodze – Wzdłuż drogi przez wioskę dostępnych jest kilka parkingów (parkowanie równoległe do jezdni). Wszystkie są darmowe i wyłożone kostką brukową.

Mapa

szczegóły mapy

  • Na mapie można znaleźć drogę około 100m na zachód od parkingu, ale obecnie znajduje się tam ogrodzony plac budowy, przez który nie ma przejścia.
  • Aplikacja nie pozwoliła wytyczyć nam trasy w sposób który my nią przeszliśmy. Zamiast tego przedstawia ona alternatywną trasę, a opis jak przejść „na skróty” znajduje się poniżej.

Trasa: Parking – Idziemy chodnikiem w stronę ronda i stacji benzynowej – Tuż przed stacją benzynową są pozostałości po nieistniejącym zakładzie, teren jest ogrodzony, ale jedna z bram stoi otwarta (alternatywni można okrążyć stację benzynową) – Przechodzimy przez teren zakładu i wchodzimy na niewielką skarpę – Skręcamy w lewo – Idziemy aż do czerwonej tabliczki oznaczającej rezerwat (która znajduje się po drugiej stronie placu budowy widocznego na wysokości parkingu) i skręcamy w prawo – Kamieniołom – Z kamieniołomu wchodzimy na drogę asfaltową, która biegnie wzdłuż ściany kamieniołomu – Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo i wchodzimy wracamy na szlak którym przyszliśmy – Powrót do parkingu – Parking


Cywilizacja

  • Po stronie rezerwatu, po której biliśmy nie było żadnych udogodnień – jednie droga asfaltowa w części trasy. Tabliczki edukacyjne oraz ławeczki są dostępne przy wejściu od północnej strony.

2 odpowiedzi na „Rezerwat Chelosiowa Jama”

  1. […] wizycie w Rezerwacie Chelosiowa Jama postanowiliśmy zobaczyć jeszcze jedno miejsce związane z dawną eksploatacją skał czyli Górę […]

    Polubienie

  2. […] nam się między innymi z rezerwatem, do którego długo nie mogliśmy znaleźć wejścia, czyli Chelosiową Jamą, a także z Górami Stołowymi, gdzie podobne układy występują w piaskowcach, a tutaj w skałach […]

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Góra Ciosowa w Górach Świętokrzyskich – Nie Tacy Znowu Turyści Anuluj pisanie odpowiedzi