Ścieżka Królewskie Źródła


grudniowy spacer w Puszczy Kozienickiej



  1. Wspomnienia z trasy
  2. Nasza perspektywa
  3. Parking
  4. Mapa
  5. Cywilizacja

Wspomnienia z trasy

Mikołajki wypadły w tym roku w wyjątkowo szary, ponury dzień, taki, w którym światło ledwo przebija się przez chmury, a las wygląda jakby zapadł w sen. Zamiast jednak zaszyć się w domu, postanowiliśmy zrobić sobie mały prezent: spokojny spacer po ścieżce edukacyjnej przy rezerwacie Źródło Królewskie.


Asfaltowy początek

Startujemy z dużego parkingu, gdzie znajduje się tabliczka z mapką ścieżki edukacyjnej oraz mapką szlaków w Puszczy Kozienickiej. Przed nami długi, asfaltowy odcinek prowadzący przez mieszany, jesienny las. Szaro, cicho, monotonnie, ale w tej monotonii jest coś uspokajającego. Wiatr delikatnie porusza nagie gałęzie, ciężkie chmury wiszą nisko, a kilka ptaków przypomina, że las mimo zimy wciąż żyje.

Pierwsze tablice informacyjne opowiadają o jakości powietrza i porostach, które działają jak naturalny wskaźnik czystości. Dalej – tablice o Kozienicach i gminie Pionki, a potem kolejne o nietoperzach i popielicy szarej. Dowiadujemy się, że wszystkie krajowe gatunki nietoperzy są pod ścisłą ochroną, a popielica potrafi przespać nawet sześć miesięcy w roku. Zima to dla niej styl życia.

Droga jest łatwa, ale długa i dość jednostajna, około 3 kilometry. Choć przyjemnie było wsłuchać się w las, asfalt zaczynał trochę nużyć – zwłaszcza w grudniowym krajobrazie.

W stronę ścieżki dydaktycznej

Docieramy na teren rekreacyjny: wiaty, stoły, miejsca ogniskowe. Ludzie już grillują kiełbaski, ktoś puszcza muzykę z telefonu. Trochę zbyt tłumnie jak na tak ponury dzień. Zatrzymujemy się na małą przerwę z dala od gwaru i wyciągamy kawę z termosu, najlepszy towarzysz zimnych spacerów. Obok stoi drewniana rzeźba Jagiełły, przypominająca o królewskim wątku tego miejsca. Pijemy kawę, stoimy i czytamy ciekawostki o Władysławie Jagiełło, podobno najchętniej pił jedynie wodę i nie przepadał za zapachem jabłek.

Zaraz za terenem rekreacyjnym zaczyna się właściwa ścieżka. Zaczynamy od tablicy o kolejce wąskotorowej, która działała tu od 1916 roku aż do 1962, a w 1981 została rozebrana. Wchodzimy w las, mijamy tabliczkę rezerwatu i kolejną mapkę ścieżki. Po lewej stronie dostępna jest kładka dostosowana do wózków, po prawej leśna droga. Szarość, cisza, bezruch, grudniowy las w czystej postaci.

Mijamy tabliczki o zagospodarowaniu i hodowli lasu oraz o lesie naturalnym. Zaskakuje nas, że jeden dąb, który ma 100 lat potrafi mieć około 800 tysięcy liści. Co ciekawe huba na drzewie może ułatwić żywemu drzewu odżywianie. Jak na początek ścieżki czujemy się już porządnie doinformowani.

Rzeka i punkt widokowy

Docieramy do tablicy o przełomie rzeki Zagożdżonki. Rzeka ma aż 42 km długości, co czyni ją jednym z najdłuższych leśnych potoków regionu, nie spodziewaliśmy się tego. Czytamy, że była wykorzystywana jako żródło energii już od średniowiecza, zwłaszcza przez młyny i tartaki.

Wchodzimy na drewnianą kładkę prowadzącą na punkt widokowy, po czym przechodzimy przez małą wiatę turystyczną na pomost.

Przed nami rozciągają bagna, łąki, rzeka odbijająca drzewa jak w lustrze. Patrzymy na pożółkłe trawy, delikatny ruch wody, wszystko faluje w lekkim wietrze.

Drzewa stanowią nieco szare tło dla tej odrobiny koloru, niebo niestety jest dalej pochmurne. Przystajemy na chwilę by zaraz zwolnić miejsce innym spacerowiczom.

Ścieżka prowadzi dalej drewnianymi schodkami w dół, deski miejscami są porośnięte zielonkawym mchem. Schodzimy powoli przyglądając się rzece.

Wchodzimy na długą kładkę nad podmokłym terenem. Drewno kładki cicho stuka pod stopami. Woda sączy się między kępami traw, a wiatr szumi jakby z oddali. Woda lekko faluje i cichutko szumi. To miejsce jest jednym z najpiękniejszych fragmentów całej trasy.

W stronę źródeł

Schodzimy z kładki i docieramy do tablicy o gonach bobrowych, dowiadujemy się, że bobry potrafią budować żeremia o wysokości nawet 3 metrów. To robi wrażenie, szczególnie gdy patrzy się na spokojny nurt rzeki obok. Kolejnym zaskoczeniem jest to, że bobry potrafią dożyć aż do 50 lat, nie myśleliśmy, że są takie długowieczne.

Kawałek dalej wchodzimy na kolejną kładkę. Teren jest podmokły, niektóre powalone drzewa omszałe, pomiędzy deskami dostrzegamy wodę. Mija nas kilku biegaczy. Przed nami kolejna wiata, tym razem to punkt obserwacji ptaków. Tablice „Ptasi budzik” i „Ptaki naszych lasów” przypominają, że drozd potrafi zacząć śpiewać już około 3:00 nad ranem. My chyba lubimy spać dłużej niż drozdy.

Schodzimy z kładki. Przed nami pojawia się tablica o ochronie przyrody, ale nie możemy się na niej skupić, gdyż dostrzegamy mały mostek po prawej stronie.

Nie jest on częścią ścieżki, ale wygląda interesująco, lekko zniszczony, omszały, z małymi grzybkami wyrastającymi pomiędzy mchem. Podchodzimy do niego, ostrożnie stąpamy, spoglądamy na rzekę przed nami.

Wracamy na ścieżkę. Dalej leśna droga prowadzi nas pod górkę, do kolejnej wiaty i tablicy o Królewskich Źródłach.

To tutaj według legendy Jagiełło miał gasić pragnienie podczas polowań). Z zapisków historycznych wynika, że pierwsze wzmianki o puszczy pojawiły się w 1224 roku, a sam Jagiełło był tu 23 razy!

Domknięcie pętli

Ścieżka skręca, las staje się bardziej zielony. Może to zasługa mchu, a może trawy, która miejscami wyłania się z leśnej ściółki.

Niektóre drzewa jeszcze wciąż mają zbrązowiałe liście na gałęziach. Mijamy kolejną tabliczkę o tym jak rośnie las i jaki jest jego cykl życia. Nieco dalej znajdujemy kolejną, o sposobach odnawiania lasu. Tego typu tabliczki widujemy prawie na każdej leśnej ścieżce dydaktycznej.

Docieramy do kolejnej wiaty. Jest ich tutaj naprawdę sporo. Obok jest tablica o starych „spałach”, która opowiada o pozyskiwaniu żywicy – nawet do 16 litrów z jednego drzewa rocznie. Od razu przypomina nam się ścieżka na wydmach w Zwierzyńcu, tam pierwszy raz widzieliśmy te charakterystyczne nacięcia na drzewach.

Podłoże staje się piaszczyste, korzenie wybijają pod stopami, trzeba uważniej iść. Ostatnia tablica mówi o ochronie lasu przed szkodliwymi owadami, pułapki feromonowe okazują się jednym z najskuteczniejszych sposobów walki z kornikami.

Powrót

Docieramy z powrotem do miejsca rekreacji. Dociera do nas gwar, o którym zapomnieliśmy na ścieżce. Miejsce jest nawet nieco tłoczne. Szybko przechodzimy obok, pomimo, że mieliśmy w planach postój z kanapkami, tłumy nie zachęcają. Wracamy więc asfaltem do parkingu. Droga jest prosta, ale równie monotonna jak początek.

Na koniec zaglądamy jeszcze do pomnika po drugiej stronie drogi, który upamiętnia walki 31 pułku Strzelców Kaniowskich.


Nasza perspektywa

Co cieszy

  • piękne widoki na rzekę i podmokłe tereny
  • ogromna ilość ciekawych tablic edukacyjnych
  • łatwość trasy i świetna infrastruktura
  • dostosowanie do osób niepełnosprawnych oraz wózków
  • cisza grudniowego lasu (ale w sezonie może być inaczej)

Co męczy

  • bardzo długi asfaltowy odcinek na początku i końcu
  • miejscami spory ruch przy terenie rekreacyjnym
  • mniej dzikiego klimatu, bardziej uporządkowany „park leśny”

Spacer czy wyzwanie?

To zdecydowanie spacer, łatwy, dostępny dla każdego. Liczne ławeczki i wiaty dają możliwość odpoczynku, trasa pozostaje bardzo przyjazna, urozmaicona tabliczkami informacyjnymi, ścieżka ma czytelne oznaczenia.

Czy chcielibyśmy wrócić?

Tak, ale najchętniej wiosną lub latem. Grudniowa szarość miała swój urok, ale czujemy, że Królewskie Źródła pokazują pełnię swojego piękna, gdy zieleń odbija się w wodzie, ptaki są bardziej aktywne, a las żyje pełnym rytmem. Niestety z racji popularności miejsca latem możemy nie być zachwyceni ilością spacerowiczów.


Parking

  • Parking przy drodze wojewódzkiej numer 737 – darmowy i bardzo duży parking na kilkadziesiąt samochodów. Nie ma problemu z korzystania z parkingu niezależnie od pory roku – dojazd stanowi droga asfaltowa a sam parking posiada nawierzchnie wysypaną żwirem.

Mapa

szczegóły mapy

Trasa: Parking – Za parkingiem przechodzimy przez szlaban i idziemy dalej około 3 km drogą asfaltową – Przechodźmy przez pole piknikowe i wchodźmy na ścieżkę edukacyjną – Na skrzyżowaniu trzymamy się cały czas drogi na wprost aż do mostku przed którym skręcamy w lewo na kładkę – Po zejściu z kładki idziemy około 50m ścieżką na wprost i wchodzimy na kolejną kładkę – Po zejściu z kładki skręcamy w lewo – Za wiatą turystyczną skręcamy w lewo – Za kolejną wiatą turystyczną skręcamy w prawo – Po około 300m mijamy kolejną wiatę turystyczną za którą skręcamy w lewo – Dochodzimy do pola piknikowego i skręcamy w prawo w drogę asfaltową – Parking


Cywilizacja

  • Parking – Mobile toalety. 50m przed parkingiem jest wiata turystyczna a w niej stół i ławeczki oraz śmietniki.
  • Droga asfaltowa – co kilkaset metrów ustawione są ławeczki
  • Pole piknikowe – dostępne są stoły i ławeczki. Znajduje się tutaj również kilka wiat turystyczny, śmietniki oraz mobilne toalety. W głębi placu jest bar z grillem.
  • Ścieżka edukacyjna – posiada rampy przystosowane do osób niepełnosprawnych. Co kilkaset metrów ustawione są ławeczki i stoły, a także wiaty turystyczne, oraz śmietniki.
  • Kod QR do pobrania aplikacji Mazowieckie Rezerwaty Przyrody ze sklepu google play, w wielu miejscach na ścieżce znajdziemy tabliczki z kodem. Nie używaliśmy jej więc ciężko powiedzieć co zawiera. Jako ludzie z IT unikamy instalowania dodatkowych aplikacji, o ile nie są konieczne, ale doceniamy inicjatywę, raczej wolimy po staremu szukać informacji na stronach internetowych.

Dodaj komentarz