szum Sopotu i ruiny papierni
Wspomnienia z trasy
Jest niedziela, chłodna połowa października. Niebo zasnute ciężkimi, ciemnymi chmurami, ale co chwilę między nimi przebija się słońce – delikatne, chłodne, jakby już jesienne w dotyku. Dawno nie było nas na Roztoczu, więc wracamy w jedno z naszych ulubionych miejsc. Zwykle odwiedzaliśmy albo Szumy, albo właśnie Czartowe Pole – podobne do siebie ze względu na kładki i ścieżki biegnące nad szumiącą, spienioną rzeką.
Czartowe Pole jest nieco mniej malownicze niż Szumy, ale ma coś, czego tam brakuje – ruiny dawnej papierni, dodające temu miejscu tajemniczego, historycznego charakteru.
Początek ścieżki
Tuż przy wejściu wita nas tabliczka informacyjna – rezerwat założony w 1958 roku, obejmuje dolinę rzeki Sopot. Na sporym, leśnym parkingu panuje cisza; tylko wiatr porusza suche liście i pachnie iglastym lasem, rosnącym na piaszczystym podłożu.

Zaczynamy wędrówkę ścieżką prowadzącą w głąb lasu. Szlak dzieli się na górny i dolny – wybieramy dolny, bo to on prowadzi bliżej rzeki, tam, gdzie zawsze najbardziej słychać jej szum.
Miejsce pamięci narodowej
Na początku odbijamy w lewo ścieżki, gdzie teren lekko się wznosi. Po chwili mamy przed nami krzyż i kamienny pomnik – miejsce pamięci narodowej, upamiętniające walkę partyzancką z niemieckim okupantem.

Wiatr staje się silniejszy, chłód wgryza się w dłonie, ale cisza tego miejsca ma w sobie coś z powagi i zadumy.
Tabliczka: Rzeka Sopot
Na tabliczce czytamy, że tutejsze „szumy” są bardziej dzikie niż na Tanwi. Wchodzimy na drewnianą, czarną od wilgoci kładkę – śliską, pokrytą jeszcze zielonymi liśćmi. Woda szumi po prawej stronie, mieni się w słońcu.

Z mostku schodzimy po drewnianych schodkach w górę – szum wody nie cichnie ani na moment. W powietrzu czuć wilgoć i zapach mchu.

Wśród drzew widać różowe kwiaty na krzewach – nie kojarzymy gatunku i zapominamy sprawdzić. W dole błyszczy rzeka, a wokół wciąż zaskakująco zielono, jakby jesień jeszcze się wahała.

Tabliczka: Gatunki obce
Czytamy o kasztanowcu i robinii akacjowej, które są obce tutejszemu ekosystemowi. Schodzimy w dół, w błoto, aż do samej rzeki.

Mostek pod stopami trzeszczy, woda pieni się i mieni w świetle słońca. Na pniach drzew – omszałe konary i grzyby o fantazyjnych kształtach.

Ruiny Papierni
Idziemy wąską ścieżką wśród zarośli, aż w końcu naszym oczom ukazują się ruiny dawnej papierni. Słońce wychodzi na chwilę, oświetlając kamienne mury i kładkę biegnącą wokół nich.

Z tabliczki dowiadujemy się, że papiernia powstała w XVIII wieku, a po powodzi i pożarze została zamknięta. Produkowany tutaj papier miał znak wodny – herb Zamoyskich.

Kamienie jasne, miejscami omszałe. Wycinka wokół sprawia, że ruiny są lepiej widoczne, ale trochę brakuje dawnego klimatu, kiedy drzewa szczelnie je otulały.

Za ruinami kolejne mostki – na jednym z nich zatrzymujemy się, patrząc na rzekę i słuchając jej nieustannego, kojącego szumu.

Tabliczka: Olsza czarna
Podchodzimy pod górę – las robi się bardziej żółty, choć gdzieniegdzie nadal widać zielone paprocie. Schodzimy po kolejnych drewnianych stopniach, a potem znowu wspinamy się w górę.

Przy tabliczce czytamy, że olsza czarna rośnie na terenach podmokłych – i rzeczywiście, wokół wszystko wilgotne, porośnięte mchem, pełne kałuż i błyszczących liści.
Wiatr szumi w koronach drzew, woda odpowiada z dołu – leśny dialog, którego nie chce się przerywać.
Kamienie i kładki
Idziemy wzdłuż rzeki, między kamieniami i powalonymi kłodami. Woda spieniona, błyszcząca, nieustannie w ruchu. Schodami w górę, potem w dół, znowu w błoto – jakby szlak żył własnym rytmem.

Na kładkach leżą mokre liście, pnie drzew obrośnięte mchem. Słońce co chwilę wychodzi zza chmur, a niebo przybiera błękitny odcień. Szumi woda, szumi wiatr. Wszystko w ruchu, ale w tym ruchu – spokój.

Górna ścieżka
Wracamy aż do wejścia na ścieżkę dydaktyczną by tym razem przejść górnym wariantem. Droga wiedzie lasem sosnowym, pachnie żywicą i piaskiem. W koronach drzew błękit przeplata się z żółcią liści.

Wzdłuż drogi wyrastają muchomory – czerwone, jak z bajki. To ta cichsza część szlaku, bardziej otwarta i nasłoneczniona.

Tabliczka: Sosna zwyczajna
Czytamy, że sosna zwyczajna stanowi aż 67% powierzchni polskich lasów. Dookoła ciemne pnie, gęste igły, szum wiatru w koronach.

Gdzieś w oddali znów słychać rzekę, choć jej nie widać. Las pachnie świeżością, chłodem i żywicą.
Tabliczka: Jodła
Z tabliczki dowiadujemy się, że w starożytnej Grecji jodła była poświęcona Artemidzie. Zatrzymujemy się na chwilę – w lesie pojawia się prześwit, z którego widać dolną ścieżkę.
Nie schodzimy jednak po schodkach na dolną ścieżkę. Wybieramy kontynuowanie naszego spaceru zwykłą, wąską leśną drogą.

Wokół robi się coraz ciszej. Mchy stają się bardziej zielone, paprocie brązowieją. Wrzosy już przekwitły, ale wciąż pachną lekko.

Po chwili wracamy tą samą drogą – zmęczeni, ale spokojni. W powietrzu unosi się wilgoć, zapach lasu i dźwięk rzeki, który towarzyszył nam przez całą wędrówkę.

Czartowe Pole znów okazało się miejscem, które łączy w sobie spokój i historię. Choć mniej efektowne niż Szumy, ma w sobie coś wyjątkowego – może to ten szum rzeki, może światło przebijające przez gałęzie, a może cisza, w której najłatwiej złapać oddech po tygodniu w biegu.
Nasza perspektywa
Co cieszy
- Szum rzeki, który towarzyszy przez większą część trasy
- Piękne, drewniane kładki i mostki nad wodą
- Zapach iglastego lasu i mchu po deszczu
- Tajemnicze ruiny papierni z XVIII wieku
- Spokój – poza sezonem można tu być prawie samemu
- Mimo jesieni, wciąż sporo zieleni i paproci
Co męczy
- Śliskie kładki i błotniste odcinki po deszczu
- Chłodny, przenikliwy wiatr w dolinie rzeki
- Spore przewyższenia (ciągłe schody w górę i w dół)
- Duża popularność miejsca latem – w sezonie trudno o ciszę
Spacer czy wyzwanie?
Spacer, choć chwilami wymagający – schody, błoto i śliskie kładki potrafią zmęczyć, ale nie odbierają przyjemności. Idealne miejsce na spokojną, jesienną wędrówkę z przerwami na zdjęcia i zachwyt nad przyrodą.
Czy chcielibyśmy wrócić?
Tak, zdecydowanie. To jedno z tych miejsc, do których chce się wracać – zwłaszcza poza sezonem, kiedy można naprawdę usłyszeć rzekę i poczuć zapach wilgotnego lasu. W lecie bywają tam tłumy, pokrzywy sięgają pasa, owady i mokre powietrze potrafią tam zmęczyć. Natomiast wracamy tam co wiosnę.
Parking
- Parking przy wejściu na ścieżkę – bezpłatny. Duży. Nawierzchnia jest częściowo wysypana drobnymi kamieniami. W weekendy w sezonie wakacyjnym potrafi się szybko zapełnić.
Mapa

Trasa: Parking – Z parkingu kierujemy się oznaczeniami szlaku czerwonego – Przy pierwszej tabliczce wchodzimy za nią jakieś 10m do pomnika – Wracamy do tabliczki i kierujemy się dalej – Dalej kierujmy się ścieżką dydaktyczną niebieską – Za ruinami papierni przechodzimy przez mostek i wracamy drugą stroną rzeki – Trasa oferuje także wariant ścieżką górną i wtedy za mostkiem należy skręcić w prawo i wejść schodami na górę – Wracamy do parkingu – Parking
Cywilizacja
- Parking – Wiata turystyczna, a w niej stoliki i ławeczki. Obok wiaty jest śmietnik. Brak toalet. Na parkingu często w weekendy zdarzają się ludzie sprzedający jagody, miód lub grzyby.













Dodaj komentarz